Oto ja

oto ja
zamknięta
w wieży z betonu
układam równo pod rząd
z maniackim uporem
wszystkie z mozołem pozbierane
wspomnienia
przebolenia
przekochania
przetańczenia
prze...

znów uwiązana do skrzydeł Pegaza
niemocy poznaję moc

oszalała słowami
ogarnięta słowami
przytulam się wprost do nich
by poznać gorycz ich zdrady

przywiązana do miejsca
w którym rodziła moja matka

przywiązana do jej spokojnych nocy
do jej uśmiechów

przywiązana do klucza
od betonowej klatki
przywiązana do moralności
podyktowanej przez tlum

do piękna
które być może nie jest pięknem

wtłoczona w ciasną dziuplę
dobrego wychowania
ze smyczą na szyi
którą ciągle ktoś musi trzymać

marzę o powrocie w ksztalt
genetycznej niepewności