Nierealny bal

grudzień 1995

Czas karnawału zbliża się powoli
wraz z Nowym Rokiem cicho się skrada,
okres tanecznych spotkań uroczych,
hucznych bali i licznych zabaw.

Odżywa w pamięci ten jeden, jedyny,
jakże dziecinny nierealny bal,
niespełnione marzenie dziewczyny
okresu tych dawnych wojennych lat.

Pierwszy prawdziwy bal sylwestrowy,
sala jak w zamku — koniecznie lustrzana,
parkiet błyszczący od świateł tysiąca
i ona nieśmiała — w życie wprowadzana.

Jak swieżo rozkwitły na wiosnę pąk róży,
w różową sukienkę z muślinów ubrana,
z wdziękiem tańczyła — bo w bajce nie było
wojny, przemocy, śmierci, ni wygnania.

W szalonej fantazji tych lat osiemnastu,
obraz się wciąż zmieniał — pragnienia w rozterce,
znalazł się młodzieniec przystojny, wysoki
w eleganckim fraku — z kwiatem w butonierce.

Zapatrzonych w siebie wir tańca porywał,
— w tem czar prysł — bajka skończona została.
Królewicz walczył w partyzanckich lasach,
bo żyli w wojennych, bardzo trudnych czasach.

I tylko w pamięci odżywa ten jeden,
jakże dziecinny, nierealny bal,
dawne marzenia straconej młodości,
pragnień nie spełnionych, wojennych mych lat
— a jednak żal... —

cccpblogspotcom.blogspot.fr, www.polskieradio.pl