Przestrzeń
05.2004
powietrze unerwione boli
nie rozumiem trawnika
do czego służy samochód
praca miłość sałatka
rozpacz wygina żebra klatki
dziewczynka z zapałkami
groza
czego tak żal
pamiętam że wiedziałam
trucizna jest za późno
panika płonącego
człowiek składa się z mięsa
tłuszczu kości i złudzeń
nie ma nic pewnego
to jest oszustwo
szkielet w odświętnym ubraniu
życia nie ma jest chrzęst umierania
jad absurdu
skandal śmierci
flesz wracam to miga za szybko już nie mogę
żyły jak się otwiera oczy należy
mam prawo muszę
muszę
o
nikt nie wie jak kocham teraz
zieleń trawy kroplę wody tygrysy
chciałabym obronić
świat