Jest wiosna

Jest wiosna, ale kaloryfery jeszcze
ciepłe, otwórz szeroko okno.
Spełzną kolory, ciało podbiegło rdzą,
rdzą i przyczajonymi wodami.
Irena przynosi miseczki pełne
gorącego budyniu, jej mały syn
okrąża nas, ciągnąc za sobą smugę
drewnianych wagoników.
Pot drażni skórę, niewidzialna
kobieta otwiera usta, śpiewa czysto:
nie ma wiosny dla serc
złamanych.
Ale prawie jej nie słyszymy
w tym pełnym nadziei hałasie.