Jedliśmy lody
Jedliśmy lody, kuropatwy, L. schodził
ze schodów ostatni, niósł ukradziony
kieliszek. Co to był za wieczór i właściwie
niewiele się zmieniło, tak, zadajemy się
ze szlachetnymi ludźmi, wiele rzeczy
ma tę samą cenę. L., stary przyjaciel
ile on teraz zarabia? Jego dziewczyna
była w ciąży, mówiliśmy mu: żeń się,
nie żeń się, można było zwariować.
Są z nami szczerzy jak dawniej.
Dotykają naszych pleców z tą samą
intencją — stary chwyt,
piękne ostrzeżenie!