Odwiedziny

Co ja robię na tych schodach?
Co robi mały kot,
który sunie za mną?
Zapewne porozumiewamy się.
— Kto cię wyżywi w tylu postaciach,
płaczesz, to nic nie da, chcesz żreć,
masz przecież tyle różowych języków,
utopiony, uśpiony, zmartwychwstajesz
we wszystkich klatkach schodowych,
na śmietnikach, czy ja wiem gdzie,
nie jestem instytucją, mój Boże, jeśli
podsunę pod jeden z twoich pyszczków, pysków
to czytankowe mleko, chyba mnie pożresz
wszystkimi pozostałymi paszczami.
— Jestem głodny — płacze złośliwie kot.
Och, zatrzaskuję mu drzwi przed nosem!
— Czy wam nie zimno? — pytam rodziców,
ponieważ kocham ich. O cokolwiek pytam,
powtarzam i tak jedno zdanie.
Chcę krążyć wokół nich. Wiem, kim są.
Was natomiast nie znam.
— Czy wam nie zimno? — pytam. Jestem
bardzo chora, czuję to, nie wiem, jak
udało mi się tu przyjść.
Chcę krążyć wokół nich, nic więcej,
nic więcej.
— Skradałaś się po schodach — odpowiada wreszcie
matka. — To ty wpuściłaś tu
zimno.