Nie zaśniemy, skoro
Nie zaśniemy, skoro
inni wstali. Zakpili z nas,
w ogóle się nie kładli.
Stąpają na paluszkach, a kiedy
ruszamy klamką — zamknięte.
To podstęp — biegną i jadą,
żeby nas dotknąć do żywego.
Kupują, żeby pokazać.
Nie chorują, machają dyplomami
i padają sobie w objęcia.
Bądź pewien, nie zmrużą oka,
przecież czuwamy.