Ale nie kochać
Ale nie kochać, nie kochać
i drżeć w jego nocnym oddechu,
w tym wreszcie prawdziwym głosie
brnącym na oślep jak obce zwierzę,
które zawsze zdąża do swoich
mokrych kryjówek i ociera się o mnie
tak, że zamieram. I drżeć,
i zobaczyć jego drobne zęby
odsłonięte nagle we śnie.