Rozdział VI
Znaczenie funkcji władzy dla struktury osobowości
W społecznie zorganizowanym procesie dążenia do postulowanych stanów optymalnych bardzo istotna jest rola władzy. Sposób sprawowania funkcji władzy ma decydujący wpływ nie tylko na realizacje celów, ale również i na osobowość władców oraz tych, ktorzy są od niej zależni.
Pojęcie "władzy" traktuje się na ogół, jako pojęcie proste i utożsamione najczęściej z silą, przymusem lub wpływem. W naszym rozumieniu władza jest pojęciem złożonym, wieloaspektowym, kształtowanym w toku historii ludzkich dziejów. Na pierwotną jej postać mają decydujący wpływ dwa następujące zjawiska :
- 1. mechanizm dążenia do postulowanych stanów optymalnych i
- 2. różnorodność ludzkich osobowości w zakresie uzdolnień, inwencji oraz poziomu moralnego i intelektualnego.
W procesie dążenia do realizacji postulowanych stanów optymalnych wspólnych pewnej liczbie osób, korzystne bywa zespolenie wysiłków. W tym celu organizują się w zespól o podzielonych według kompetencji funkcjach i wtedy też powstaje potrzeba kierownictwa osoby o kompetencjach najwyższych.
Aby uchwycić mechanizm tworzenia się władzy, można posłużyć się przykładem sytuacji małej grupy nieformalnej, gdzie wysuniecie się na stanowisko nadrzędne w stosunku do pozostałych członków grupy, następuje w sposób spontaniczny. Grupa turystów podczas górskiej wycieczki gubi we mgle drogę. Wszyscy chcą ją odnaleźć, ale nie wiedzą, w którą stronę się udać. Wtedy szukają spośród siebie kogoś, kto zna lepiej tę okolicę i wie, jak się stad wydostać. Gdy takiego znajdą, on podejmuje się ich poprowadzić, ale żąda, aby ściśle podporządkowali się jego wskazówkom. W czasie drogi niesforni koledzy zostają przez niego skarceni, co wszyscy pozostali przyjmują to jako rzecz zrozumiałą i słuszną. Gdy w pewnym miejscu drogi jedni twierdza, że należy iść w prawo, a inni, że w lewo - decyduje opinia przewodnika. A gdy zachowanie któregoś z uczestników wycieczki jedni uznają za słuszne, inni za niesłuszne - też rozstrzyga opinia przewodnika. Czynią więc i oceniają tak, jak on im poleca, a powstrzymują się od tego, czego on im zabrania.
Zanim uda im się wyjść na jakaś znaną drogę - przewodnik pełni wśród nich funkcję władzy. Władza rodzi się w sposób spontaniczny w momencie, gdy ze względu na czyjaś kompetencję, zostaje mu powierzona rola przewodnika lub opiekuna. Jeżeli jest mądrzejszy od innych, może ich prowadzić, pouczać, informować, inspirować. Jeżeli jest silniejszy, może ich bronić, opiekować sie, chronić, pomagać. Powierzając komuś funkcję przewodnika lub opiekuna, grupa daje mu prawo do decyzji i czyni go odpowiedzialnym za wykonanie zadań, których się podjął.
Pojęcie odpowiedzialności bywa rozumiane dwojako - pozytywnie i negatywnie. Pozytywnie wtedy, gdy przyznajemy komuś pewną rangę w zakresie kompetencji i poziomu moralnego, uznając go za godnego sprawowania funkcji opiekuna lub przewodnika przy realizacji pewnych zadań. Negatywnie zaś wtedy, gdy stwierdzamy, że w zakresie spraw podlegających jego opiece lub przewodnictwu dzieje się nie tak dobrze, jakby można tego było oczekiwać, zważywszy na reprezentowaną przez niego rangę kompetencji i poziomu moralnego.
Odpowiednio do tych dwóch pojęć odpowiedzialności, dwojako rozumiane bywa pojęcie nieodpowiedzialności. W pierwszym znaczeniu, gdy uznając czyjąś rangę w zakresie kompetencji i poziomu moralnego, mimo złego stanu spraw podlegających jego opiece lub przewodnictwu, stwierdzimy, że ów zły stan zaistniał niezależnie od jego staranności i umiejętności. Wtedy mówi sie, że ten ktoś nie jest odpowiedzialny. W drugim znaczeniu, gdy odmawiamy komuś uznania w zakresie kompetencji i poziomu moralnego, który by mógł go dysponować do sprawowania funkcji przewodnika lub opiekuna. Wtedy mówi sie, że jest on nieodpowiedziany.
Nakładanie na kogoś odpowiedzialności w pierwszym znaczeniu, w grupie nieformalnej, następuje zawsze na skutek wcześniejszego ujawnienia przez niego jakichś walorów lub umiejętności, które by go dysponowały do sprawowania funkcji przewodnika lub opiekuna. Osoba posiadająca te walory i przyjmująca powierzoną sobie funkcję, zyskuje pewne wyjątkowe uprawnienia, umożliwiające jej wywiązanie się z nałożonej na nia odpowiedzialności. Są to mianowicie uprawnienia do nakazywania i zakazywania zachowań, mogących ułatwić je lub utrudnić sprawowanie funkcji, prawo karania osob nie przestrzegających owych nakazów i zakazów, oraz nagradzania za posłuszeństwo lub pomoc. Uznanie jego wysokiego poziomu moralnego i intelektualnego dysponuje go również od tego, aby sądy jego i opinie były uznawane za autorytatywne i wiążące.
Na podstawie powyższych analiz można teraz ustalić definicję władzy. Władza jest zjawiskiem funkcjonalnie związanym ze społeczno-organizacyjnym nurtem procesów społecznych, w których rolę czynnika dynamizującego odgrywają dążenia do postulowanych stanów optymalnych. Jest to zjawisko złożone, w którym podstawową rolę odgrywają aspekty przewodnictwa i opieki, restryktywny i represyjny, oraz prawo do decyzji i autorytet.
Nawarstwiająca się jednak tradycja w sposobach sprawowania władzy sprawiła, że narzucającymi się, dominującymi aspektami władzy są aspekty restryktywny i represyjny. Dlatego większość definicji władzy pomija zupełnie sprawę opieki i przewodnictwa, podkreślając prawo władzy do ograniczania, zmuszania i karania swych podwładnych. We współczesnym świecie władza stanowi jeden z najbardziej pożądanych celów dążeń ludzkich. W dążeniu do władzy widzi Russel podstawowe motywy ludzkiego działania i jest skłonny polemizować z tymi ekonomistami, którzy jako podstawę nauk społecznych, traktują potrzeby ekonomiczne. Impuls władzy, według tego autora, przysługuje jednak ludziom w niejednakowym stopniu i ostatecznie rządzą ci, którzy do tego najusilniej dążą.
Tak więc jako ostateczną przyczynę podziału na rządzących i rządzonych wskazuje Russel fakt, że jedni mają silniejszy impuls władzy, a inni chcą się im podporządkować.
Jeżeli nawet rzeczywiście tak jest, że cechy predysponują pewnych ludzi do sprawowania władzy, to nie jest to ostateczna i jedyna przyczyna podziału ludzi na rządzących i rządzonych. Potrzeba dominowania nad innymi może bowiem aktualizować się tylko w sytuacjach społecznych ukształtowanych pod wpływem działania mechanizmu dążenia do postulowanych stanów optymalnych oraz skłonności do podporządkowania się temu, komu ufa się, że potrafi w tym dążeniu pomóc.
Władza to jednak nie tylko obowiązki i odpowiedzialność. Ta pozycja nadrzędna, jaką się w grupie uzyskuje dzięki władzy, pociąga za sobą na ogół pewne przywileje. Pełnienie funkcji przewodnika i opiekuna zajmuje czas potrzebny innym dla zdobycia sobie środków utrzymania i dlatego władza korzysta na ogół ze świadczeń członków grupy, którą się opiekuje. Pierwszym przywilejem władzy są więc przywileje ekonomiczne. Levy Strauss pisze wprawdzie o pewnym plemieniu Indian Południowej Ameryki, u których głównym atrybutem wodza jest szczodrość. Jest on więc w rezultacie najuboższym członkiem swego plemienia. Jest to jednak wypadek raczej wyjątkowy, a przeważnie wraz se swą funkcją osoby sprawujące władzę otrzymują również większą niż inni cześć tych dóbr, które w danym środowisko się ceni. Otrzymują je jako dowód wdzięczności lub żądają, używając swego prawa do wymagania posłuszeństwa. Atrakcyjność władzy wzrasta w takich sytuacjach, w których wiadomo, że pożądanych przez wszystkich dóbr, dla wszystkich nie wystarczy. W ten sposób władza kojarzy się z wyjątkowym prawem do posiadania więcej niż inni, bez konieczności zwiększenia wysiłku zdobywania. Z tego względu władza staje się niekiedy celem aspiracji, nawet wtedy, gdy nie jest się w stanie dać nauki, opieki, ani przewodnictwa tym, którzy obdarzają przywilejami ekonomicznymi.
Przywileje ekonomiczne nie są jednak jedynymi ani nawet najistotniejszymi przyczynami atrakcyjności władzy. W tej samej ksiazce B. Russel pisze, że "dążenie do sławy wywołuje na ogół te same zachowania, co dążenie do władzy i te dwa motywy można w zasadzie traktować jako jeden" oraz, że "najłatwiejszą drogą zdobycia sławy jest zdobycie władzy."
Posiadanie władzy jest rzeczywiście, zgodnie z psychospołecznym mechanizmem jej otrzymywania, znamieniem wyższości, dowodem wyróżnienia, ma świadczyć o wyższym niż u innych stopniu kompetencji oraz o wyższym poziomie moralnym i intelektualnym, który pozwola brać na siebie odpowiedzialność.
Jeżeli władza jest drogą do sławy lub jej objawem, to z kolei sława cenna jest jako wraz maksymalnej akceptacji społecznej i optymalnego uznania i dlatego jest tak pożądana i cenna. Dlatego też władza, jako wyraz sławy jest spotęgowaną szansą zaspokojenia potrzeby autoafirmacji. Z tego powodu bywa tak, że przedstawiony program działania jest psychologicznie biorąc, środkiem do władzy, a nie odwrotnie.
W założeniu jednak po władzę sięga ten, komu jest ona potrzebna dla zrealizowania jakichś własnych inicjatyw, kto wierzy, że dysponuje skuteczniejszymi niż inni środkami do realizacji stanów optymalnych w tym zakresie, w którym dąży do uzyskania władzy. Jest mu ona wtedy potrzebna jako rozszerzenie sfery działania i szansa uzyskania większych możliwości. A to dla ludzi, którzy wiedzą, czego chcą, jest bardzo cenne.
Nade wszystko jednak cenność władzy we współczesnym świecie sprowadza się do tego, że podnosi poziom autentycznego istnienia. Daje bowiem prawo decyzji i wyboru oraz przeżywania życia naturalnym trójrytmem - od niedogodności lub braku, poprzez opór środowiska, do sukcesu. Wyrywa z sytuacji biernego kibicowania, jaka jest odziałem ludzi zależnych, daje poczucie sensowności życia i stwarza podstawę do autoafimacji, gdy dokona się słusznego wyboru, dzielnie pokona opór i zdobywa sukces.
Istotnym przywilejem władzy jest zwielokrotnione prawo do podejmowania decyzji - za innych. Akt decyzji i wyboru jest najgłębsza manifestacją osobowości, wynikiem maksymalnych napięć psychicznych, autentycznym aktem twórczym, sprawą osobistą i indywidualną, Sposobem zamanifestowania swego człowieczeństwa. Posiadający władzę, otrzymują prawo do decyzji za innych, uzyskują szansę wzbogacenia swych przeżyć, intensyfikacji napięć psychicznych, wzmożone potwierdzenie własnej wartości czyli podniesienie szansy autoafirmacji i uznania.
W im jednak większym stopniu przejmują prawo do decyzji i wyboru, tym bardziej niedostępne staje się ono dla rządzonych. W ten sposób wszystkie wymienone wyżej zjawiska zostają wyłączone z dostępnego im zakresu wartości. Ich szansa autoafirmacji znacznie się przeto ogranicza, jest uboga i raczej formalna, sprowadza się do uznania lub braku uznania ze strony władzy. Szansa autoafirmacji, a także gotowość do brania na siebie odpowiedzialności o prawo do winy, są bezpośrednim następstwem możności dokonywania wyboru i podejmowania decyzji. Pozbawienie lub ograniczenie prawa do decyzji i scedowanie go na władzę, pozbawia człowieka uczestnictwa w sferze zjawisk moralnych. życie poza sferą moralną i przystosowanie się do swej roli kibica, który reaguje tylko na pewne wyraźnie sformułowane zakazy i nakazy, upodabnia człowieka do mieszkańców termitiery, pozbawia zasadniczych znamion jego człowieczeństwo.
Negatywność tego zjawiska ma charakter wyłącznie humanistyczny i jest zupełnie niezależna do jego ewentualnych walorów pragmatycznych.
Przywileje władzy tak silnie zrosły się z samym jej pojęciem, że obok restrykcji i represji stały się pewnym jej aspektem dominującym. I dlatego, chcąc dać komuś dowód uznania, nagrodzić go, premiować, daje mu się funkcję władzy, bez względu na jego kompetencje w tym zakresie - po prostu, jako pewien oczywisty przywilej. W ten sposób elita zasłużonych staje się elitą władzy. Proces utrwalania się pozycji elity władzy potęguje fakt, że otrzymanie funkcji władzy podnosi szans uzyskania nowych zasług, utwierdzających dotychczasową uprzywilejowaną pozycję.
Z tego też względu elita niechętnie widzi najwyższe nawet osiągnięcia, jeżeli ich autorem, a więc kimś pretendującym do zasługi, jest ktoś z poza kręgu elity. Dostrzega w tym słusznie nieuniknione dla siebie, dwojakie zagrożenie. Działając bowiem zgodnie z zasadą sprawiedliwości i nagradzając zasłużonego jakimś przywilejem, ponosi uszczerbek w zakresie własnych przywilejów, a nie nagradzając go, naraża się na krytykę i ewentualne zakwestionowanie pozycji moralnej jako całej elity w jej roli przewodnika i nauczyciela, mającego strzec zachowania proporcji między zasługą a nagrodą oraz między winą a karą.
Elita władzy, mając z racji swego uprzywilejowania, łatwiejszy dostęp do wszystkich aktualnie cenionych wartości, traci z czasem żywy kontakt z odczuwaniem brakow i niedogodności, dominujących wśród ludzi od siebie zależnych. Kierunek dążeń, który narzuca wtedy z racji swego przewodnictwa, może nie pokrywać się z tym, jaki wyznaczają autentyczne, aktualne braki i niedogodności.
W omawianym dotychczas modelu władzy podstawowe założenie stanowiła zbieżność kierunku działania władzy z oczekiwaniami jej poddanych. W potocznym jednak rozumieniu oraz w licznych definicjach władzy, pojęcie to kojarzy się z takim stosunkiem zależnosci i nadrzędności, w którym dominuje element przemocy. Przyczyną takiego rozumienia władzy i budowania takich definicji są zjawiska ujawniające się w niektórych sposobach jej sprawowania, a które nazwiemy tutaj wypaczeniami władzy.
Jeżeli model władzy, jako opiekuna i przewodnika, obdarzonego autorytetem i wyposażonego w uprawnienia restryktywne i represyjne, uznamy za model idealny, to fakt sprawowania władzy w inny sposób możnaby uznać za przejawy jej wypaczenia.
Zasadniczym wypaczeniem władzy jest brak zsynchronizowania walorów moralno-intelektualnych dysponujących do opieki i przewodnictwa ze stopniem nadrzędności i zakresem uprawnień do represji i restrykcji. W takiej sytuacji wzrasta zagrożenie zjawiskiem, które jest drugim istotnym wypaczeniem władzy. Mianowicie, że władza manifestuje swoją pozycję nadrzędna tylko przy pomocy aspektów represyjnych i restryktywnych, nie przejawiając natomiast aktywności opiekuna i przewodnika. W takim sposobie sprawowania władzy przeważa element przemocy i dlatego można nazwać go tyranią. Inny rodzaj tyranii, który może podobnie się przejawia, ale ma inne przyczyny, zachodzi wtedy, gdy władza wartości y ze schematu własnych dążeń, narzuca poddanym, jako optymalna dla nich wartość x, chcąc w ten sposób uzyskać sytuację, w której dążenia poddanych stają się automatycznie usłużne w stosunku do jego dążeń własnych. Wtedy y że schematu władzy jest dla poddanych jednym dostępnym x-em. Np. najwyższą chwałą i cnotą w moralności wasala jest wierność swemu seniorowi. Inną odmianą tyranii jest sytuacja, w której władza, deklarując jako cel swej działalności dążenie do upragnionych przez poddanych celów, dąży tylko do celów własnych lub wąskiego kregu ludzi, z którymi się solidaryzuje, ignorując oczekiwania ogółu, lub podporządkowując sobie ich dążenia (wg modelu poprzedniego).
Jako pewnego rodzaju wypaczenie można również potraktować sytuację, kiedy władza myli się w ocenie skuteczności środków stosowanych przez siebie i narzuconych poddanym jako autentyczne wartości y. Prowadzi to do niecelówych i niepotrzebnych restrykcji i karanie za zachowania zupełnie niegroźne dla realizacji postulowanych stanów optymalnych. Nawet najlepsze intencje władzy mogą ją wtedy doprowadzić do tyranii i to do tyranii tym surowszej, im głębiej jest ona przekonana o wysokiej wartości celów, do których zmierza i o niezbędności środków, które podejmuje podczas, gdy poddani nie podzielają tej powinności. Gdy słabnie siła przekonania o mądrości władzy, a ona mimo to w dalszym ciągu narzuca swoją koncepcję dążenia, to juz jest tylko przemoc, bez względu na to, czy akty protestu mają charakter oporu fizycznego czy też, gdy opór zostaje z góry sparaliżowany.
W instytucjonalno-hierarchicznym układzie społecznym wszystkie aspekty władzy przejmują instytucje. Powołanie do życia instytucji następuje w ten sam sposób, co wybór przewodnika i opiekuna w grupie nieformalnej. Instytucja ma opiekować sie, kierować, inspirować, sprawować nadzór nad tymi, którzy są jej podporządkowani, a celem jej działalności jest realizacja jakiegoś postulowanego stanu optymalnego. Ponadto, zgodnie z psychospołecznym mechanizmem kształtowania się organizacyjnych struktur dla realizacji celów społecznie akceptowanych, instytucja zostaje wyposażona w uprawnienia restryktywne, kontrolne i represyjne.
W układzie instytucjonalnym władza jest więc nie tyle osobą, ile przede wszystkim pewną instytucjonalną formą, w której dopiero można ustawić konkretnego człowieka, który przejmuje wtedy aspekty władzy instytucji i wykonuje jej założenia. Ryzyko wypaczenia władzy znacznie się w tej sytuacji zwiększa, bo sama funkcja władzy nie kształtuje się każdorazowo, w miarę manifestowania zalet jednostki, dysponujących ja do sprawowania tej funkcji (tak jak to się dzieje w grupie nieformalnej), ale pewna instytucjonalna komórka zostaje "wypełniona" osobą. Kryterium wyboru tej osoby stanowi przeważnie spełnienie pewnych formalnych warunków, bez możliwości sprawdzenia moralno-intelektualnych walorów, dysponujących do sprawowania funkcji przewodnika i opiekuna. Niezależnie jednak od posiadnia tych walorów, osoba taka przejmuje uprawnienia restryktywno-represyjne, przysługujące danej instytucji. Wzrasta również jej prestiż i ranga społeczna, gdyż zostają jej nadane wraz z funkcją. Dlatego władza instytucjonalna jest w większym niż każda inna stopniu zależna od przeciętnego poziomu moralnego, intelektualnego i kulturalnego członków społeczenstwa, bo dla uzyskania rangi społecznej i prestiżu nie trzeba dopracowywać się samemu swej wartości osobistej : wystarcza ta atrapa walorów moralno-intelektualnych, jaką jest funkcja władzy w systemie instytucjonalnym.
Ten formalistyczny proces "wypełniania" osobami gotowych komórek władzy instytucjonalnej, powoduje przypadki, że osoby te potrafią manifestować tylko jej aspekty restryktywne i represyjne, nie posiadając walorów dysponujących je do przewodnictwa i opieki. Są to bowiem walory, których nie można przekazać wraz z funkcją, są one osiągalne tylko w procesie indywidualnego rozwoju osobowości. Dlatego aspekty przewodnictwa i opieki władzy są rzadziej reprezentowane w społeczeństwach na niskim poziomie kulturalnym i moralnym i z tym większą silą dochodzą wtedy do głosu jej aspekty restryktywne i represyjne, jako łatwiejszy i bardziej wyrazisty sposób manifestowania swej władzy, a także często skuteczniejszy dla jej zachowania. Zważywszy, że stopień i zakres władzy stanowi jedno z najistotniejszych kryteriów profesjonalnej oceny homo institutionalis, manifestowanie aspektów władzy staje się jedną z niewielu dostępnych mu szans wykazania swej wartości osobistej, podniesienia pozycji w grupie formalnej i uzyskania autoafirmacji.
Konsekwencją masowego zjawiska sprawowania władzy głownie w oparciu o aspekty restryktywne i represyjne jest mnożenie się postaw agresywnych i nienawistnych w stosunkach międzyludzkich, stopniowe obniżanie się pozimu kulturalnego społeczeństwa, wzrastające poczucie braku i niedogodności w zakresie humanizacji życia. W tym punkcie nurt rozwojowy społeczno-organizacyjny w sposób najjaskrawszy przeciwstawia się i przeciwdziała nurtowi psychiczno-indywidualnemu procesów społecznych. Ograniczenie procesów społecznych w nurcie indywidualnym następuje również i dlatego, że władza skutecznie zwalcza przejawy tych wartości, których sama nie reprezentuje, ponieważ reprezentowane przez osoby z niższego szczebla hierarchii instytucjonalnej, stanowia one przesłankę do zakwestionowania jej roli jako instytucji nadrzędnej.
Przy zignorowaniu stopnia kompetencji i walorów kulturalnych w ustawianiu stosunków zależnosci służbowej, tworzy się sytuacja, będąca źródłem wielu negatywnych zjawisk społecznych. Np. kompetentny podwładny ukrywa swoją wiedzę przed niekompetentnym zwierzchnikiem, aby nie sprowokować jego zawiści, szczególnie groźnej dla podwładnego, któremu urabia opinię i w stosunku do którego ma prawo manifestowania swych uprawnień represyjnych. Sam usiłuje ukrywać swoją niekompetencje przed podwładnym w obawie przed kompromitacją. Obaj boją się siebie i nienawidzą nawzajem. Postawę niekompetentnego zwierzchnika można ując w takim sformulowaniu : Nie potrafię wprawdzie nauczyć cię, jak masz pracować lepiej, ale mogę ci zabronić robienia tego, co sam wymyśliłeś. W systemie instytucjonalnym najpowszechniejszą formą władzy jest zwierzchnictwo. Ale cechy władzy ma również każdy stosunek usługodawcy do usługobiorcy. W ten sposób władza jest rozproszona, każdy członek społeczeństwa instytucjonalnego jest jakims maxi- lub mini-wladca i każdy ma również jakiegoś zwierzchnika. Jest to zresztą drabina zależności ruchoma, zmienna. Urzędnik, który byl przez 8 godzin władca dla swych podwładnych i interesantów, staje jako petent przed ladą sklepową, za którą sprzedawczyni reprezentuje cały autorytet instytucji handlowej, w której jest zatrudniona, lub przed biurkiem lekarza jako przedstawiciela całej instytucji Służby Zdrowia. Ten sam lekarz-władca pojawia się w roli petenta przed obliczem nauczyciela swego syna, itd. W każdym przypadku osoba występująca akurat w roli formalnie nadrzędnej, usiłuje uzyskać pozycję, w której tę swoją nadrzędność mogłaby zamanifestować. Jeżeli nie może tego uczynić w formie przewodnictwa lub opieki, stara się ustawić osobę zależną tak, aby stworzyć pretekst do zamanifestowania niesymetryczności ich stosunku. Np. sprzedawczyni w sklepie nie odpowiada na zadawane jej dwukrotnie pytanie, aby za trzecim razem móc zgromić klienta, że zbyt głośno mówi. W społeczeństwie doskonale zainstytucjonalizowanym wszystkie prawie stosunki międzyludzkie są niesymetryczne, wyrażają jakaś nadrzędność i zależność, w której mini-władca, homo institutionalis, kompensuje sobie swą zależność i mało znaczącą rolę we własnej instytucji, donośnym manifestowaniem aspektów restryktywnych i represyjnych, w które go ta instytucja wyposażyła. Ten najbardziej uchwytny sposób sprawowania władzy demonstruje każdy, kto wchodzi w zakres formalnej od niego zależności. Ograniczony i nieautentyczny sposób istnienia, narzucony przez instytucję, kompensuje sobie, przejmując chociaż jej autorytet.
Przy takim instytucjonalnym rozproszeniu władzy przeciętna wartość każdego "władcy" jest odbiciem średniego poziomu kultury społeczeństwa, jeżeli poziom ten jest niski, to władza instytucji automatycznie przeradza się w tyranię. Władza sprawowana przez ludzi na niskim poziomie moralnym i intelektualnym nie może wywiązać się ze swych obowiązków przewodnika i opiekuna (jeżeli jest zły, nie może byc opiekunem, jeżeli jest głupi, nie może być przewodnikiem) manifestuje z tym większą wyrazistością aspekty restryktywne i represyjne, czego nieuniknionym następstwem jest przemoc, lęk, zakłamanie, nienawiść, cierpienie i pogarda. Obyczajowym następstwem tego stanu jest fakt, że niezawodnym sposobem manifestowania swej społecznej pozycji, jest arogancja i napastliwość. Życzliwość i uprzejmość stają się znamionami ludzi z niższych szczebli społecznej hierarchii. Jeżeli jeszcze weźmie się pod uwagę snobistyczną skłonność do naśladowania sposóbow życia uprzywilejowanych, to naśladowanie zachowania władców prowadzi do upowszechniania się postaw arogancji, napastliwości i chamstwa. Zjawisko to nasila się w związku z brakiem autentycznych celów i, innych niż profesjonalne, form manifestowania swej osobistej wartości, dla uzyskania lepszej pozycji w środowisko. Przewaga trendu społeczno-organizacyjnego nad trendem psychiczno-indywidualnym procesów społecznych również w sposobie sprawowania władzy prowadzi do negatywnych następstw, jednym z nich jest tyrania wszystkich w stosunku do wszystkich.
Naturalna władza i przewaga nad innymi jest rezultatem realizawania wartości w zakresie relacji ja w stosunku do siebie. Osiąganie w procesie samourzeczywistnienia sprawności intelektualnej, wiedzy, umiejętności może wyznaczyć funkcję władzy jako przewodnika i nauczyciela, a zdobywanie walorów moralnych - jako obrońcy i opiekuna. Natomiast przewaga, jaką daje władza osiągana innymi środkami, (... ) innych kryteriów, prowadzi do (...) negatywnymi konsekwencjami.
Forma władzy autonomiczna dla danej grupy społecznej, tzn. nienarzucona przez zaborcę, okupanta lub kolonizatora jest funkcją stopnia przystosowania członków grupy do wymogów obyczajowych czy kulturalnych tej grupy. Niski stopień przystosowania wyznacza taką formę władzy, w której dominują czynności restryktywne i represyjne. Natomiast we współczesnych społeczenstwach, wysoki poziom moralny członków, ich przygotowanie do brania na siebie odpowiedzialności, mogłyby stać się czynnikami wyznaczającymi zniwelowanie ostrości granic między instancjami władzy i zmianę charakteru ich stosunków jako zwierzchnictwa i zależności na gradację hierarchii wg stopnia odpowiedzialności za funkcjonalne udostępnienie wartości aktualnie najcenniejszych tym, którzy stanowią instancje niższą.
We współczesnych wielkich społeczeństwach instytucjonalnych nie zawsze wszystkie aspekty władzy mają, w założeniu nawet, przysługiwać jednej osobie powołanej do sprawowania jakiejś funkcji. Poszczególne aspekty władzy zostają niejednokrotnie przydzielane w procesie organizacyjnym poszczególnym działom instytucji lub pracownikom, jako ich funkcja zawodowa. W ten sposób powstaje podział zadań : pewne organy instytucji podejmują decyzje, inne zajmują się sprawą ich realizacji, a jeszcze inne zajmuja się sprawą kontroli lub represji. Przy takim podziale władzy najbardziej istotna jej cześć przechodzi do tych działów, gdzie zapadają decyzje, a prawo do kontroli i represji jest tylko pozornym objawem sprawowania władzy, jeżeli nie przysługuje tej samej osobie, która również i decyduje. Prawo do decyzji stanowi we współczesnym świecie sedno władzy, jej istotę, a restrykcja, kontrola i stosowanie represji są tylko cieniem władzy, jej odbiciem. Bo o tym czego zakazywać, za co karać, co narzucać, jakie są kryteria winy i zasługi - decydują tylko instancje posiadające należytą władzę, tzn prawo de decyzji.
Współczesne wielkie instytucje, jako instancje władzy, decydują już nie tylko o wyborze środków działania, ale i o celach dążeń, które potem w rożnych formach oddziaływania zostają narzucane członkom społeczeństwa. B.Russel w cytowanej juz książce pisze : "w historii ludzkiej były dwie wielkie rewolucje. Pierwsza to wprowadzenie rolnictwa, druga to zbudowanie naukowego przemysłu. Rolnictwo przyniosło rządy despotyczne, które występowały od czasu pierwszej dynastii egipskiej aż do upadku Rzymu. Zło sprowadzone wtargnięciem techniki naukowej to zniszczenie inicjatywy jednostki przez rząd i kontrola nad umysłem ludzkim."
Pojęcie takie jak sterowanie, kierowanie, rządzenie, organizowanie, kojarzą się z odgórnym oddziaływaniem, zmierzającym do skłonienia ludzi, aby zachowywali się w określony sposób dla osiągania jakiegoś celu. Natomiast manipulowanie to nazwa czynności złożonej, wielokierunkowej o głębokim oddziaływaniu i szerokim zasięgu przewidywania. Rządzi lub kieruje ten, kto każe coś wykonać rządzonym, nawet wbrew ich woli, natomiast manipuluje nimi wtedy, gdy oddziaływuje na ich postawy, oceny, chęci w taki sposób, aby sądzili, że "sami chcą", "sami" oceniają, dążą, itp. Manipulacja polega na tym, aby nie mówiąc wprost "x jest fe", spowodować oddziaływaniem szeregu pozornie odległych środków, aby x budził tylko reakcje negatywne.
Manipulacja, która jest metodą oddziaływania współczesnych instytucji, zmierza do zasugerowania ludziom nie tylko określonych środków działania, ale również i takich celów, które stawałyby się czynnikiem dynamizującym działalność tych instytucji oraz jej aksjologicznym uzasadnieniem. Manipulacja zmierza również do tłumienia świadomości innych szans wyboru niż te lansowane przez instytucje. Najgłębsze sfery psychiki ludzkiej stają się w ten sposób terenem ingerencji i penetracji. W ten sposób zostaje zakłócony przebieg procesów społecznych dokonujących się w nurcie psychiczno-indywidualnym. Biorąc pod uwagę ogromną złożoność współczesnych procesów społecznych, oraz fakt, że mechanizm tych procesów nie został całkowicie rozszyfrowany, manipulowanie przy nim ma pewne cechy znachorstwa. Odybwa się na ogół przy całkowitym braku zrozumienia złożoności i precyzji tego mechanizmu oraz niezdawania sobie sprawy z własnej ignoracji w tym zakresie.
Dokonano odkrycia, że nowoczesny podbój to nie podbój militarny, ale aksjologiczny, że chcąc osiągnąć pewne własne, partykularne cele np. pieniądze, popyt na towar, powodzenie, władzę, wystarczy uruchamiać pewne mechanizmy reakcji społecznych, przekonywać o cenności zjawisk dotychczas niecenionych, a deprecjonować inne, dotychczas cenione, odpowiednim oddziaływaniem na ludzkie postawy inspirować takie zachowania, które by przez nich samych były odczuwane, jako wynikające z własnych, spontanicznych chęci i dążeń. Nieznajomość funkcjonowania tego mechanizmu, który w skróceniu nazywamy mechanizmem wartości, oraz pewna nonszalancja, z jaką manipuluje się przy tym precyzyjnym, a mało znanym mechanizmie, może mieć skutki "uboczne" bardziej doniosłe niż te zamierzone. A mimo to, najczęściej, w świadomości sprawców i osob będących przedmiotem tych manipulacji, niepowiązane z istotnymi ich przyczynami, nieujęte, niezrozumiałe.
Poważny zakres współczesnej problematyki społecznej i ustrojowej, sprowadza się do zagadnienia, jakim bodźcom warunkującym poddawać ludzką osobowość, żeby wzbudzać w niej chęć działania skutecznego dla realizacji pewnych wybranych celów. Niezaprzeczonym efektem "ubocznym" tak postawionej problematyki społecznej, jest pogardliwe urzeczowienie człowieka, sprowadzenie go do roli biernego przedmiotu, który poddawany odpowiednim oddziaływaniom zewnętrznym, skieruje się ku wyznaczonym i przewidzianym celom, wyznaczoną i przewidzianą drogą. Staje się w ten sposób obiektywnym czynnikiem hamującym proces uświadamiania, formulowania i realizowania wartości, jakie byłyby funkcją nowych, aktualnych,
obiektywnych uwarunkowań bytu społecznego, zamykając człowiekowi współczesnemu drogę do precyzowania właściwych dla jego czasu wyobrażeń o postulowanych stanach optymalnych, dążenia do ich urzeczywistnienia i do osiągania w tym dążeniu szczęścia i autoafirmacji - na miarę jego czasów.
Tak postawiona problematyka społeczna, kontynuowana na dłuższą metę i to w skali masowej, może doprowadzić do ostatecznego porażenia indywidualności, jej poczucia odpowiedzialności za samodzielny wybór celów i środków działania, do uprzedmiotowienia człowieka i termitowatości społeczeństw.
Poddawanie człowieka bombardowaniu przez czynniki warunkujące, lub mające warunkować jego postawy oceniające, wyznaczać jego motywy działania i sposób przeżywania wartości - to zabieg dokonywany z pozycji pogardy lub rozpaczy, gdy z drugim człowiekiem nie można znaleźć płaszczyzny porozumienia, gdy zakłada sie, że nie zareaguje on na argumenty moralne lub racjonalne, gdy wiadomo, że nie opanował intelektualnie swej biologiczno-historycznej osobowości, że nie stać go na samodzielny wybór ani decyzję, że jest rzeczywiście tak bezwolny i bezświadomy, jakim go widzą zarówno szlachetni reformatorzy, jak i chciwi władcy dyktatorowie, tzn. ci wszyscy, którzy chcą go ujarzmić, bez względu na to, czy dla jego, czy dla ich - dobra. Zakłada się z góry, pogardliwie, niezdolność człowieka do okiełzania swej bezwzględności, ograniczenia zachłanności i ekspansji, że nie zechce on byc inny, lepszy i mądrzejszy, jeżeli mu się to nie opłaci. że trzeba go podpierać ze wszystkich stron systemem zakazów, sankcji i obietnic, aby nie opadł na cztery łapy, nie zaczął warczeć i gryźć.
W przyszłym rozwoju kultury otwierają się więc przed współczesnymi społeczeństwami tylko dwie możliwości : podział na manipulujących i manipulowanych, najbardziej degradujący ze wszystkich dotychczas istniejących, albo przeorganizowanie struktury osobowości ludzkiej, aby dojrzała do autonomii moralnej i możliwości intelektualnego opanowania mechanizmów swej egzystencji i mechanizmów społecznych, w których jest uwiklana. Dopiero wtedy tak postawiona problematyka społeczna i ustrojowa stałaby się anachroniczą i bezprzedmiotową.