Czuje się chłód, a nie miłość

Czuje się chłód, a nie miłość. Czuje się
szklane powietrze, które kaleczy ciała.
Mama wstaje od pianina, idzie
szpitalnym korytarzem.
Już jest mróz. Robimy zdjęcia
wśród bezlistnych gałęzi i czarny piesek
wspina się do kolan. Jakie uradowane
są dzieci, żadne z nich nie zaśnie,
zobaczycie! Prelegent ładnie pachnie,
a staruszki potakują i łzawią.
Wszystkie są Zofiami.
Niosą tyle kawałków ciasta
do struchlałych ust!