Czułość

Nikt nie niesie miłości w zielonym
koszyku. Już jest czwartek, piątek,
a znamy tylko czułość, śliniącą
nadgryzione owoce. Kobieta mówi:
mąż był dla mnie dobry, mąż
nie wie o niczym.
Biedne stworzenie, którego cierpliwości
nie przebiją te żarłoczne listy!
Już jest sobota, czeka się na śmierć
(co też miała na sobie
w tysiąc dziewięćset piętnastym),
ale tam się spotkamy, tam,
jeśli tam jest coś takiego.