Autor: Serge Grossvak
W 1942 roku - moja matka miała wtedy 9 lat - babcia przyszyła na Jej do płaszczyka żółtą gwiazdę. Dziecko nie wiedziało i nie rozumiało dlaczego. Niepokój.
Na ulicy, niedaleko paryskiego Placu Republiki, obca kobieta mija dziecko z żółtą gwiazdą, bierze je w ramiona i - łzy w oczach - przytula próbując zasłonić haniebną gwiazdę.
Ten gest człowieczeństwa pozostał wyryty w sercu mojej matki. Przekazała mi go, podobnie jak ja przekazuję go mojemu synowi.
Przyjaciele muzułmanie, dzielę się z Wami tą żółtą gwiazdą z takim samym poczuciem braterstwa i łzą, jak niegdyś nieznana kobieta w stosunku do mojej matki.
Noście i pokazujcie tę żółtą gwiazdę, ponieważ to, co znosicie dzisiaj, odsyła do 1942 roku. Nie jest to jeszcze podobny horror, niemniej coraz bardziej przypomina preludium do niego.
Czy będziemy czekać, aż dotrzemy do krwawej skrajności, aby zacząć potępiać islamofobię?
Przyjaciele muzułmanie, należycie do mojej rodziny, rodziny Człowieczeństwa. Razem, wszyscy razem — nieznana kobieta z Placu Republiki, moja matka, Wy i wszyscy, którzy manifestują braterstwo — reprezentujemy honor naszego kraju. Wspólnie stawimy czoła potomkom marszałka Pétain.