Alex Gutentag jest pisarzem i nauczycielem w Kalifornii.
Tłumaczenie ± automatyczne: DeepL .
W miarę jak oficjalna narracja na temat pochodzenia wirusa COVID-19 rozpada się, nadchodzi czas, aby poddać podobnej analizie inne powszechnie akceptowane fakty na temat wirusa - oraz dewastujące posunięcia, które z nich wynikły.
13 marca 2020 roku, okręg szkół publicznych, w którym uczę, ogłosił, że wszystkie klasy i budynki będą zamknięte przez dwa tygodnie. Dwa tygodnie zamieniły się w dwa miesiące, a dwa miesiące zamieniły się w ponad rok bez prawdziwych lekcji w klasie. Moja szkoła służy zróżnicowanej populacji uczniów z rodzin o niskich dochodach w rejonie Zatoki San Francisco. Nie sposób przecenić powagi trudności spowodowanych zamknięciem szkoły dla uczniów, z których wielu nie miało w domu komputera ani Internetu, kiedy zaczęło się wirtualne nauczanie. Na Internecie moi uczniowie otrzymali tylko ułamek normalnego programu nauczania. Dzieci, które kiedyś uwielbiały społeczne aspekty szkoły, zostały tylko z tymi aspektami szkoły, których nie znosiły, a uczniowie niepełnosprawni, którzy byli zależni od szkoły w codziennych potrzebach życiowych, zostali odcięci od ważnej usługi.
"Zdrowie publiczne" i "bezpieczeństwo naszych dzieci" zaczęło oznaczać uczniów uciekających z obozowisk dla bezdomnych, doświadczających przemocy, mających problemy z nauką, popadających w depresję, głodujących, zmagających się z katastrofalnymi trudnościami w uczeniu się, a w najsmutniejszych przypadkach - nie dożywających końca roku. Pomimo spójnych dowodów na to, że szkoły nie są miejscami wysokiej transmisji COVID-19, wielu nauczycieli nie odłożyło na bok bezpodstawnych obaw o rozprzestrzenianie się choroby w szkole. W rezultacie, wiele z najbardziej wrażliwych dzieci cierpiało z powodu skandalicznych trudności, podczas gdy ich zamożni rówieśnicy uczęszczali do prywatnych szkół. Wszystkim nam powiedziano, że zamykanie szkół i lockdowny były nakazane przez naukę, ale co z niemoralnoscią tych zarządzeń ? Co jeśli były oparte na serii kłamstw? Co jeśli uzasadnienie większości ograniczeń było w rzeczywistości zepsute do szpiku kości?
Obserwujemy, jak oficjalna narracja na temat pandemii zaczyna się rozpadać. Podczas gdy senackie i izbowe komisje dochodzeniowe badają pochodzenie SARS-CoV-2, wielu reporterów otwarcie zastanawia się, dlaczego początkowo odrzucili hipotezę o wycieku z laboratorium uznając ją za "dezinformację". Niewielu dziennikarzy bierze pod uwagę, że ich podejście nie było anomalią, lecz raczej rozpowszechnionym od dawna zaniedbaniem rzetelności dziennikarskiej. Dla opinii publicznej, powrót pytań o pochodzenie wirusa (i potencjalnie trudne do przyjęcia odpowiedzi), jest dowodem na to, że coś jest nie tak w historii, którą opowiadały nam media. Niemniej prace nad wzmocnieniem patogeniczności wirusa w laboratorium w Wuhan to tylko wierzchołek góry lodowej.
Niedawno do wiadomości publicznej podano plik e-maili ulubieńca mediów, dr Anthony'ego Fauci. Maile ujawniają, że już dawno było wiadomo, iż zakażeni bezobjawowi rzadko rozpowszechniają chorobę, że odporność organizmu po wyzdrowieniu jest wysoce prawdopodobna i że maski "nie są prawdziwie skuteczne". Nie można było dowiedzieć się tego w mediach. Biurokraci i dziennikarze podtrzymywali wytrwałe, że przypadki bezobjawowe są niebezpieczne, że naturalna odporność nie chroni populacji, i że jednostki są odpowiedzialne za rozprzestrzenianie się wirusa. Te błędne narracje uzasadniały miesiące lockdownów, zamykania firm i utraty miejsc pracy, wpędzając miliony ludzi w ubóstwo i rozpacz. Kłamstwo, że restrykcje narzucane w imię "chory jest każdy dopóki nie udowodni, że jest zdrowy" ratują życie.
Pospieszne i straszące końcem świata modele pandemii oraz przywiązanie do "politycznie poprawnej" pseudonauki skłoniły przywódców do zignorowania istniejących od dziesięcioleci planów pandemicznych. Miało to nie tylko katastrofalne konsekwencje ekonomiczne, ale także pogorszyło konsekwencje samej choroby COVID-19. Zamiast szybko skorygować błędy, urzędnicy i politycy podwoili wysiłki, manipulowali danymi i obwiniali zwykłych ludzi za niepowodzenie bezsensownej polityki. Niewygodna prawda jest taka, że "nauka" nie ochroniła wrażliwych populacji. Rady "ekspertów" przyczyniły się do zwiększenia śmiertelności i do zastąpienia procesu naukowego destrukcyjną antynauką.
Ratować życie zabijając ludzi
W grudniu 2020 roku 35% Amerykanów wierzyło , że połowa ludzi z COVID-19 wymaga hospitalizacji. W rzeczywistości wynosiła 1%-5%. Amerykanie oceniali również, że śmiertelność z powodu COVID-19 wśród osób między 18 a 24 rokiem życia wynosiła 8%. W rzeczywistości wynosiła 0,1%. Na te błędne założenia miały wpływ pogłoski, szokujące doniesienia medialne i wczesne prognozy, takie jak wpływowy model Imperial College, który straszył, że bez lockdownów COVID-19 spowoduje 40 milionów zgonów na całym świecie. Model ten zakładał, że współczynnik śmiertelności zakażeń (IFR) wyniesie 0,9% . Rzeczywisty IFR dla COVID-19 wynosi 0,15% , a mediana IFR dla osób poniżej 70 roku życia wynosi 0,05% .
W wyniku takich błędnych prognoz media porównały COVID-19 do pandemii grypy z 1918 r., w przypadku której średni wiek zgonu wynosił 28 lat. W przypadku COVID-19 średni wiek zgonu wynosi 73 lata, a około połowa wszystkich zgonów dotyczy osób w wieku 80+ . Podczas gdy CDC prognozował spadek oczekiwanej dalszej długości życia o rok (w USA), rzeczywisty spadek wynosił tylko pięć dni , a nadwyżka śmiertelności w USA w 2017 r. była większa od nadwyżki śmiertelności w 2020 r .
Nie ma lepszego przykładu na szkody wyrządzone przez wadliwe symulacje i wynikające z nich błędne zarządzenia, niż katastrofalna polityka Nowego Jorku dotycząca domów opieki. Podczas gdy gubernator Andrew Cuomo otrzymał 5 milionów dolarów za swoją książkę i wygrał Emmy za swoje telewizyjne briefingi - warunki, w jakich żyli pacjenci z COVID-19 w Stanie New York były katastrofalne. Ponad 9000 starszych pacjentów z COVID-19 zostało odesłanych ze szpitali do domów opieki. Dodatkowo Cuomo zażądał, aby domy opieki dla osób niepełnosprawnych intelektualnie przyjmowały pacjentów z COVID-19 i próbował wydać wytyczne DNR (odmowy reanimacji) dla wszystkich pacjentów kardiologicznych w Nowym Jorku. Odrzucał również prośby domów opieki o zestawy testów covidowych, ignorował obawy rodzin i przyznał immunitet kierownictwu domów opieki. Doprowadziło to do śmierci prawie 15.000 pacjentów w domach opieki długoterminowej.
Te zgony nie nastąpiły dlatego, że Cuomo ignorował naukowców i badaczy. Doszło do nich, bo Cuomo trzymał się swojego zespołu ekspertów, który prognozował zapotrzebowanie na 140 000 łóżek szpitalnych i 40 000 oddziałów intensywnej terapii . Ostatecznie faktyczne wykorzystanie łóżek i oddziałów intensywnej terapii w Nowym Jorku osiągnęło szczyt w połowie kwietnia, odpowiednio 18 825 i 5 225. Śmiertelne decyzje biura gubernatora były motywowane potrzebą oszczędzania zasobów - imperatywem wytworzonym w oparciu o fikcyjne dane IFR i bezpodstawną wiarę w powszechność ryzyka.
Co więcej, chociaż niektóre szpitale nowojorskie były przeciążone, wiele innych nie było przeciążonych. Kiedy szpital Elmhurst w Queens był przeciążony w kwietniu, dysponował 26 nowymi ambulansami, które rozwoziły pacjentów do 3500 wolnych łóżek w Nowym Jorku, z których wiele znajdowało się w odległości 20 minut jazdy samochodem. Z powodu paniki wywołanej przerażającymi prognozami, nowojorscy lekarze powoływali się na konieczność stosowania "etyki wojennej ", doradzając pacjentom i rodzinom w sprawie DNR (nakaz zaniechania reanimacji). W niektórych szpitalach lekarze mieli nieformalną zgodę na unieważnianie życzeń pacjentów dotyczących interwencji medycznej. Do tych naruszeń etyki lekarskiej zachęcały szalone doniesienia medialne i atmosfera terroru psychologicznego, ale nie były one uzasadnione rzeczywistym poziomem niebezpieczeństwa związanego z leczeniem pacjentów.
Mimo obaw o łóżka szpitalne i oddziały intensywnej terapii, szpitale polowe w całym kraju pozostały w dużej mierze puste, kosztując podatników 660 milionów dolarów, mimo że większość z nich nie obsługiwała żadnych pacjentów. Zarządzenie Cuomo dotyczące domów opieki zostało powielone przez czterech innych demokratycznych gubernatorów, a jedna trzecia wszystkich zgonów z powodu wirusa jest obecnie związana z domami opieki. W wyniku tych praktyk stan Nowy Jork zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji śmiertelności covidowej w USA.
Podążając za nauką
Trzy z czterech stanów przodujących pod względem śmiertelności covidowej mają demokratycznych gubernatorów, którzy "podążali za nauką" długo po początkowych obietnicach, że zajmie to tylko "dwa tygodnie, aby spłaszczyć krzywą". Chociaż te stany mają wysoką gęstość zaludnienia, gęstość jest często związana z niższymi wskaźnikami śmiertelności COVID-19 . Po tym, jak w kwietniu gubernator Greg Abbott zniósł wszystkie ograniczenia w Teksasie, nie odnotowano tam gwałtownego wzrostu liczby zachorowań, hospitalizacji czy zgonów. W wielu stanach, które kontynuowały restrykcje, odnotowano więcej przypadków i zgonów niż w stanach, które zniosły restrykcje wcześniej.
Tendencje te są zgodne z dziesiątkami badań i analiz retrospektywnych wskazujących, że nakaz pozostania w domu nie miał wpływu na wskaźniki śmiertelnych zakażeń i że porównania między wieloma krajami nie wykazują lepszych wyników lockdownów. Poza szpitalami, domami opieki i innymi placówkami opieki zdrowotnej, gospodarstwa domowe wykazują jedne z najwyższych wskaźników przenoszenia zakażeń, podczas gdy udział zakażeń, które miały miejsce na zewnątrz jest mniejszy niż 0,1% . Ponadto, witamina D i ćwiczenia fizyczne zostały powiązane z lepszymi wynikami pacjentów z COVID-19. W Stanach Zjednoczonych 78% osób hospitalizowanych z powodu COVID-19 miało nadwagę lub było otyłych. Lockdowny spowodowały, że Amerykanie przybrali średnio dwa funty miesięcznie i zmniejszyli ilość kroków wykonywanych w ciągu dnia o 27% , zwiększając tym samym prawdopodobieństwo wystąpienia niekorzystnych skutków COVID-19.
Nie dość, że rządowe nakazy izolacji ludzi w domach były wysoce szkodliwe, to jeszcze zalecane na początku procedury leczenia wirusa często były śmiertelne. Wbrew temu, co twierdzili eksperci i media - że respiratory ratują życie - śmiertelność w większości stanów drastycznie spadła, gdy zrezygnowano z nich na rzecz innych metod leczenia. Aby zaspokoić astronomiczne zapotrzebowanie na respiratory, Stany Zjednoczone wydały 3 miliardy dolarów na ich produkcję, ale do sierpnia 2020 roku Departament Zdrowia i Usług Społecznych rozprowadził ich zaledwie 15 057, pozostałe 95 713 zalega w magazynach federalnych .
Zwykle 40%-50% pacjentów w stanie ciężkiej niewydolności oddechowej umiera pod respiratorem. W Nowym Jorku wskaźnik ten wynosił 88% . Personel szpitalny często intubował pacjentów przedwcześnie lub pozostawiał ich na respiratorach przez 10-15 dni . Pacjentom podawano silne środki uspokajające po to, aby personel mógł rzadziej ich kontrolować. Amerykańskie szpitale otrzymywały 13.000 dolarów za każdego pacjenta Medicare COVID-19 i 39.000 dolarów za każdego zaintubowanego pacjenta Medicare. Pacjenci ci byli oddzieleni od rodzin i nie mieli nikogo, kto mógłby się za nimi wstawić. Wiele osób zmarło po tym, jak przerażeni lekarze, źle poinformowani o skali ryzyka, stosowali intubację jako sposób na uniknięcie ekspozycji na wirusa.
Kiedy zaczęły się lockdowny, komentatorzy perorowali, że odporność zbiorowa to "ludobójcza koncepcja", która oznacza narażanie bezbronnych ludzi na choroby. A tak właśnie dzieje się, kiedy uniemożliwia się nabycie naturalnej odporności. Lockdowny ograniczają i opóźniają nabycie jej przez młode pokolenia, co sprawia, że starsi ludzie są bardziej zagrożeni chorobą, zwłaszcza przy braku ukierunkowanych środków ochronnych. Długotrwała odporność na COVID-19 jest nabywana po łagodnych lub bezobjawowych przypadkach, a sensacyjne historie o "długim COVID " i "COVID sercowym " zostały obalone. Nauczanie w szkole nie wiązało się z wyższymi wskaźnikami zachorowań wśród uczniów, podczas kiedy zamknięcie szkół mogło w rzeczywistości pogorszyć wskaźniki zgonów.
Kwarantanna zdrowych osób przyniosła dokładnie odwrotne skutki niż te, które wmawiano opinii publicznej: zwiększyła liczbę zgonów wywołanych czym innym niż COVID-19 - pozostawiając osoby starsze i z obniżoną odpornością bez opieki. Niektórzy mogą usprawiedliwiać lockdowny jako zwykły błąd, ale sama ilość zmian dokonanych przez urzędników podczas pandemii maluje obraz biurokratów celowo wprowadzających opinię publiczną w błąd, aby ukryć swoje niepowodzenia lub realizować programy niezwiązane ze zdrowiem publicznym.
Przenoszenie słupków bramki
Eksperci konsekwentnie stosują nieprecyzyjne podejście do statystyk, zmieniają zdanie i zatajają informacje, powołując się przy tym na "konsensus naukowy". Latem 2020 roku WHO po cichu zmieniła swoją definicję odporności zbiorowej z "ochrony nabytej zarówno poprzez naturalną odporność, jak i przez szczepienia", na "ochronę nabytą wyłącznie poprzez szczepienia"(1). Na podobnej zasadzie, w grudniu 2020 roku, Fauci oświadczył, że podnosi odsetek ilości szczepień potrzebnych do osiągnięcia odporności zbiorowej z 60% na 90% . Zapytany o naukowe uzasadnienie, Fauci powiedział, że zmienił ten odsetek w oparciu o sondaże, które wykazały, iż więcej Amerykanów będzie skłonnych zaszczepić się.
Kiedy lockdowny nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, agencje zdrowia publicznego, które wcześniej zalecały noszenie masek, zmieniły zdanie. O ile symulacje sugerowały, że przestrzeganie w 80% obowiązku noszenia masek byłoby skuteczniejsze od lockdownów, o tyle analizy regionalne nie wykazały , aby obowiązek noszenia masek miał jakikolwiek wpływ na liczbę zarażeń, pomimo przestrzegania tego obowiązku w 93% . Dodatkowo, według danych CDC, 85% osób, które nosiły maski, zaraziło się wirusem.
Badania wykazały, że niekwestionowane dotąd reguły, takie jak dystans społeczny , są arbitralne i nie obniżają transmisji wirusa. Raporty o liczbie zgonów i hospitalizacji również były niedokładne, a masowe testy (u bezobjawowych) zniekształciły zrozumienie wirusa przez opinię publiczną. 95% osób, które zmarły na COVID-19 chorowało równolegle na średnio cztery inne choroby, a liczba zgonów podawana przez CDC obejmuje także "zgony spowodowane niezamierzonymi i zamierzonymi obrażeniami". W wyniku testowania dzieci przebywających w szpitalu z powodu innych schorzeń, liczba hospitalizacji pediatrycznych przypisanych COVID-19 została zawyżona o co najmniej 40% .
Protokół testów PCR na COVID-19 został oparty na pracy Christiana Drostena, zrecenzowanej i opublikowanej w ciągu zaledwie dwóch dni w czasopiśmie, w którego redakcji on sam zasiada. Metoda została stworzona "bez posiadania dostępnego materiału wirusa ", wykorzystując zamiast tego sekwencję genetyczną opublikowaną w Internecie. Test PCR wzmacnia materiał genetyczny wirusa w cyklach, ale nie określa, czy dany przypadek jest zakaźny. Większa liczba cykli wskazuje na niższy poziom wirusa. W USA przeprowadzano zwykle 37-40 cykli. W lipcu 2020 roku, Fauci przyznał, że przy takiej ilości cykli, pozytywny wynik to "tylko martwe nukleotydy, kropka ".
Dla zaszczepionych Amerykanów CDC obniżyło ilość cykli do 28 i ogłosiło, że przypadki zachorowań poszczepiennych będą brane pod uwagę jedynie wtedy, kiedy doprowadzą do hospitalizacji lub zgonu . Dyrektor CDC Rochelle Walensky stwierdziła, że zaszczepieni, którzy zmarli, a okazali się "pozytywni", zmarli jedynie "z Covidem , ale nie "od Covidu". Taki sposób liczenia wyeliminowałby wiele uprzednich przypadków wpisanych w statystyki. Prawdopodobnym jest, że 85%-90% testów, które uznano za "pozytywne" po 40 cyklach testu PCR, okazałyby się negatywne po 30 cyklach.
Pomimo braku precyzyjnych danych, władze uparcie piętnowały ludzi jako "antymaseczkowców" i "antyszczepionkowców" odpowiedzialnych za przedłużanie pandemii. Zastraszały i dezorientowały, aby uzasadnić miesiące restrykcji, które były oparte na dogmatach, a nie na nauce.
Inwersja naukowa
Aktualna inwersja naukowa doprowadziła do głębokiego podziału i grozi rozerwaniem tkanki społecznej. Przez 16 miesięcy wmawiano społeczeństwu, że jego obowiązkiem jest dopasowanie się do instytucji medycznych i personelu medycznego, a nie na odwrót. Skuteczne i tanie terapie, takie jak Iwermektyna, zostały odrzucone na rzecz szczepień, miliardy dolarów podatników trafiły do kieszeni dyrekcji i akcjonariuszy firm farmaceutycznych. Tych, którzy krytykowali zamykanie szkół oskarżano o skrajną prawicowość, mimo że zamykanie szkół szkodziło najbardziej klasie robotniczej i mniejszościom. Haniebna polityka była przedstawiana jako ratowanie życia, a narzucone ograniczenia przyniosły ogromne szkody kliniczne.
Parę osób skorzystało na tej wojnie z rzeczywistością podczas gdy wiekszość zapłaciła wysoką cenę. W 2020 roku robotnicy stracili 3,7 biliona dolarów . Miliarderzy wzbogacili się o 3,9 biliona dolarów . Przybyło 493 miliarderów. Zniweczono dekady postępu w walce z chorobami takimi jak malaria i gruźlica. Zawieszenie świadczeń zdrowotnych i żywieniowych doprowadziło do śmierci 228 000 dzieci w Azji Południowej. W skali globalnej, wpływ lockdownów na programy zdrowotne, na produkcję żywności i na łańcuch zaopatrzenia pogrążył miliony ludzi w dotkliwym głodzie lub niedożywieniu.
W Stanach Zjednoczonych stoimy w obliczu kryzysu chorób układu krążenia i niezdiagnozowanych nowotworów . Szok bezrobocia przyniesie 890.000 dodatkowych zgonów w ciągu najbliższych 15 lat. Przedawkowanie narkotyków syntetycznych wzrosło o 38,4% , a 11% dorosłych Amerykanów rozważało samobójstwo w czerwcu ubiegłego roku. Trzy miliony dzieci zniknęły z radaru systemów edukacji publicznej, a pogotowia ratunkowe odnotowały +31% wezwań do nastolatków z zaburzeniami psychicznymi.
Narracja, którą osłaniano i uzasadniono te zniszczenia, rozwiewa się. Wielu odpowiedzialnych za ten stan rzeczy będzie zapewniać, że błędy popełnione w radzeniu sobie z podobnym kryzysem były nieuniknione. Tymczasem uniemożliwienie dzieciom normalnego rozwoju - w obliczu rosnącej liczby dowodów - nie jest tylko "błędem". Skazanie hospitalizowanych na umieranie w samotności, bez pożegnania z rodziną, to nie tylko "błąd". Wpychanie milionów ludzi w ubóstwo i głód, to nie tylko "błąd". To są zbrodnie.
Podstawowe prawa obywatelskie, prawa ludzkie i prawa ekonomiczne zostały pogwałcone pod ewidentnie fałszywymi pretekstami. Wyrzeczenia, które zaakceptowaliśmy w imię wspólnego dobra, były wyrzeczeniami na próżno. Bezprawne lockdowny zdemoralizowały ludność i zrujnowały życia. Tragiczna rzeczywistość jest taka, że wszystko to było po nic. Jedynym sposobem, aby zapobiec powtórzeniu się tych wydarzeń, jest dokładne zbadanie nie tylko pochodzenia wirusa, ale i każdej skorumpowanej, błędnej decyzji podjętej przez polityków, organizacje pozarządowe, organizacje zdrowia publicznego i instytucje naukowe - od momentu pojawienia się fatalnego wirusa.
Alex Gutentag
28/6/2021
(1) (dopisek własny) po skandalu, jaki to wywołało w środowisku naukowym, WHO przywróciła do łask odporność naturalną na początku stycznia 2021, niemniej szczepionki pozostały jej faworytem.
Korekta: Barbara Bernacka