Robiło się ślisko

Robiło się ślisko, gorąco i nic
nie było za darmo. Pot
ściekał nam spod pach, śnieg
topniał na butach.
Podstawiano pociągi.
Tu nie mamy przyjaciół. Oni
przeszli na drugą stronę.
Może wyjechali. Jakiś czas słyszy się
jeszcze ich maszyny do pisania,
potem nic.
Wszystko mają głęboko
schowane. Czystą pracę. Dzieci.
Nawet ten zapach.
Bo to jest nasz niedzielny
obiad i porcje są
policzone.