To szkoła, szkoła krąży wokół
To szkoła, szkoła krąży wokół
nie potrzebując niczego
Słyszę przecież jej obłudne
dzwonki. Mijam się z jej prowdą
na szklanych schodach.
Tyle było możliwości.
A jesteśmy znów tylko łakomi.
Szkota kładzie chłodny paluszek
na wybranych ustach.