Plac Nankiera

Studentki siadają w oknach, podnoszą palce
do okularów. To smutek zapisuje tablice
wzorem oschłym i białym. Wejdzie asystent
i cóż one poczną z jego wiedzą migocącą
niepewnie? Oto właśnie świat — pełen ozdób
nietrwałych i niekoniecznych. Bierze się do ręki
przedmioty i one mnożą się wśród
wątpliwości. Nadchodzą egzaminy, toczą się
prymitywne ceremonie, wraca rytm pysznych
chryzantem, wielkanocnych baranków
i kurcząt. Otwierają się okna. Znowu,
znowu obejmie nas łagodne powietrze,
w którym czają się pułapki
i odpowiedzi odmowne!